Wyobrażacie sobie, że marnowanie żywności i innych produktów można ograniczyć do zera, a ilość produkowanych śmieci w przeciągu 3 lat do objętości słoika po dżemie?
Ja też nie, ale oglądając wystąpienie młodziutkiej Lauren Singer na TEDxTeen dostałam potężnego kopa motywacyjnego. Przedsiębiorcza mieszkanka Nowego Jorku prowadzi od kilku lat bloga „Trash is for Tossers”, na którym pokazuje w jaki sposób eliminuje produkcję śmieci. Jej poczynania na Facebooku i Instagramie obserwuje kilkadziesiąt tysięcy internautów. W jaki sposób Lauren nie marnuje i nie „produkuje śmieci”? M.in. poprzez kupowanie jedynie takich produktów, które nie są opakowane, a więc w grę wchodzą chociażby świeże warzywa, owoce, pieczywo, orzechy. Do tego zrezygnowała z kupowania kosmetyków i innych produktów w jednorazowych opakowaniach na rzecz … własnej produkcji takich preparatów (wystąpienie Lauren możecie obejrzeć tutaj – klik, a jej bloga odwiedzić tu – klik).
Nie deklaruję, że sama jestem w stanie wprowadzić w życie zasadę „zero marnowania” w takim stopniu jak Lauren, bo myślę, że nie byłabym w stanie aż tak się ograniczać, ale jej filozofia i przykład jakim się stała daje sporo do myślenia. Zarówno w kontekście oszczędzania, jak i ekologii.
Dlaczego piszę o tym na blogu? Bo myślę, że rozsądne, świadome zarządzanie pieniędzmi, którego chcemy nauczyć nasze dzieci, to również odpowiednie podejście do wykorzystywania zakupionych produktów, nie tylko żywnościowych, ale wszystkich.
Wiecie, że przez wiele lat marnowałam spore ilości takich produktów jak pasta do zębów, odżywka do włosów czy krem? Po prostu, gdy ilość specyfiku się kończyła, bez zastanowienia wyrzucałam prawie pustą tubkę/pudełko i natychmiast otwierałam nowe. Nie mówiąc już o tym, że marnowałam całkiem sporo żywności, począwszy od napoczętych i niedokończonych jogurtów, wyschniętego sera żółtego czy pieczywa … dużych ilości zmarnowanego pieczywa. Od jakiegoś czasu przywiązuję zdecydowanie większą wagę do tego, by nie marnować. Wspomnianą pastę do zębów opróżniam do ostatecznego wyzerowania produktu i dopiero wówczas napoczynam nową tubkę. Z jedzeniem nadal zdarza mi się popełnić błąd marnotrawstwa, ale zdecydowanie bardziej się pilnuję.
Do tego dochodzi aspekt świadomego troszczenia się o nasze środowisko. Przeraża mnie ilość śmieci, jakie produkuje nasza trzyosobowa rodzina. I przede wszystkim ilość plastiku! Prawdziwy zalew plastikowych torebek i opakowań. Myślę, że rozmawiając z dziećmi o oszczędzaniu, inwestowaniu, mądrym zarządzaniu pieniędzmi nie powinniśmy pomijać aspektu rozsądnego gospodarowania zakupionymi produktami. Jeśli do tego dołączymy jeszcze aspekt edukacji ekologicznej, to tym lepiej. W końcu w zrównoważonym rozwoju chodzi o to, byśmy zadbali o środowisko, w jakim przyjdzie żyć nie tylko nam i naszym dzieciom, ale również kolejnym pokoleniom.
Lauren prowadząc swojego bloga, na którym pokazuje, w jaki sposób zaczęła samodzielnie produkować m.in. kosmetyki czy środki czyszczące, zaczęła otrzymywać liczne zapytania o to, czy takie produkty można od niej kupić. I w taki sposób powstała jej firma The Simply Co. Cały czas propaguje też ideę „Zero Waste Life” i pokazuje innym w jaki sposób mogą ograniczyć marnowanie oraz produkcję śmieci.
A jak Wy możecie w prosty sposób ograniczyć marnotrawstwo i produkcję śmieci?
Krok pierwszy to dokonać analizy własnych śmieci! Brzmi dziwnie, ale jest to bardzo logiczne. Żeby zredukować problem, należy go najpierw zbadać. Wyrzucacie dużą ilość plastikowych torebek, butelek opakowań po pakowanej żywności? Sporą część waszych odpadków stanowią resztki żywności? Są proste sposoby by problem śmieciowego zalewu choć trochę ograniczyć i nauczyć tego dzieciaki poprzez właściwy przykład.
Moje 7 propozycji, jak w prosty sposób ograniczyć produkcję śmieci, mniej marnować i przy okazji oszczędzać. Daj swojemu dziecku dobry przykład.
- Ekologiczne torby na zakupy. Ile plastikowych torebek potrzebujesz by spakować zakupy dla Twojej rodziny na cały tydzień? Co się z nimi dzieje, gdy tylko produkty trafią z torebek do Twojej lodówki? No właśnie. I to powtarza się co kilka dni, na masową skalę. Wiele sieci marketów wprowadziło już opłaty za pakowanie produktów w foliowe torebki, choć mam wrażenie, że te opłaty są wciąż za małe by zmobilizować nas do przerzucenia się na torby wielorazowe. A przecież to takie proste i do tego stylowe – zamiast nieść plastikowe siaty, możesz swoje zakupy spakować w materiałowe, estetyczne torby, które posłużą Ci przez długi czas. Pewnie macie przynajmniej jedną sztukę w domu. Tylko pomyślcie chwilkę, czy faktycznie zabieracie te torby na zakupy? Czy górę nie bierze zapominalstwo, a zakupione produkty nie kończą w sklepowej foliówce?
- Szklane słoiki zamiast plastikowych pojemników na żywność. Jak przechowujecie mąkę, cukier, kaszę? Pewnie wiele z Was trzyma te produkty w wygodnych i łatwych w utrzymaniu plastikowych pojemnikach z przykrywkami. Czy nie bardziej ekologicznie i ekonomicznie byłoby zastąpić je słoikami, które i tak zostają Wam po różnych produktach? Zwykły słoik Wam się nie podoba wizualnie? W internecie pełno jest tutoriali, pokazujących jak samodzielnie można przerobić je na estetyczne i efektowne pojemniki do przechowywania.
- Jeden duży pojemnik zamiast kilku małych. Wszyscy kupujemy takie produkty jak płyn do zmywania naczyń, mydło w płynie do łazienki czy płyn do płukania prania. Zamiast wybierać standardowej wielkości pojemnik, poszukajmy większego, z którego możemy przelewać produkty do własnego opakowania. Będzie taniej i bardziej ekologicznie.
- Mniej żywności w plastiku. Kupujecie żółty ser, szynkę czy mięso pakowane w plastikowe pojemniki? Postarajcie się kupować te same produkty krojone na specjalnych stoiskach i pakowane w papier. To niewielki wysiłek, a sporo mniej niepotrzebnego plastiku.
- Moda szkodzi środowisku. Wiecie, że przemysł ubraniowy to jedna z gałęzi przemysłu powodująca największe zanieczyszczenie środowiska. Może warto się przyjrzeć bliżej modnej ostatnio idei slow fashion i dwa razy się zastanowić, czy na pewno potrzebujecie kolejnej sukienki czy bluzki z poliestru.
- Własny kompostownik. Sporą część Waszych śmieci stanowią resztki żywności? Obierki od warzyw i owoców czy nadpsute produkty zamiast do śmietnika mogą trafić do waszego własnego kompostownika, który później przysłuży się Waszym domowym roślinom. Czerstwe pieczywo można przerobić na bułkę tartą lub grzanki do zupy. Sposobów na niemarnowanie żywności jest bardzo wiele i zasługują na osobny wpis.
- Drewno i tektura. Dzieci i ich zabawki to kolejny temat. Zdecydowana większość zabawek produkowania jest właśnie z plastiku. A jak szybko maluchy się nudzą swoimi rzeczami, a plastikowe „cuda” zalegają w różnych kątach mieszkania lub trafiają na śmietnik? Alternatywą są zabawki i gry z naturalnych materiałów takich jak drewno czy coraz popularniejsza tektura. Ja jestem w nich szczerze zakochana.
To tylko kilka propozycji, jak bez większego wysiłku można zmienić swoje nawyki na lepsze dla naszego środowiska i naszego portfela. I najważniejsze – wyrabiajmy te lepsze nawyki w naszych dzieciach od najmłodszych lat. Dzięki temu będzie to dla nich całkowicie naturalny sposób postępowania.
Co myślicie o idei „zero marnowania”? Macie jakieś własne sposoby na ograniczenie marnotrawstwa oraz produkcji śmieci? Piszcie koniecznie w komentarzach.